poniedziałek, 16 września 2013

Rozdział 5

... Była godzina 1.25 w nocy. Na pewno już śpią.Wstałam z łóżka,wzięłam marker wodoodporny, bitą śmietanę  i poszłam do Zayn'a
Heh,spał sobie na rozkładanej szarej sofie.W pokoju było na wpół ciemno,bo oświetlał go włączony telewizor,przynajmniej będzie zagłuszać moją zemstę. 
Wzięłam do ręki marker,a śmietanę  odłożyłam  na stolik.
Zaczęłam malować jego twarz ,najpierw namalowałam  lordowe wąsy,potem brwi i na koniec przemalowałam nos na koci.
A teraz trzeba dodać temu uroku,czyli pomalować to co markerem jeszcze na to śmietanę i będzie ładny bohomaz z jego twarzy.   
 No i gotowe moje dzieło.aa właśnie jeszcze jego szampony.Wyszłam z jego pokoju i udałam się do łazienki gdzie były szampony Zayna wzięłam go i nalałam tam kleju w płynie.
         No to teraz jesteśmy kwita haha,chciałam bym zobaczyć jego minę jak się obudzi.
Z tymi myślami usnęłam. 

Obudziły mnie krzyki Zayn'a,oho zauważył moje arcydzieło. Nie zdąrzyłam myśleć dalej bo do mojego pokoju wparował Zayn, postanowiłam udawać,że śpię.
-Wstawaj smrodzie!!!!-krzyknął Zayn, a za nim do pokoju wbiegli chłopaki z pytaniami ,,co się dzieje'' .Gdy mulat odwrócił się do nich oni wybuchli śmiechem.
***
Po tym zdarzeniu Zayn nie ruszył tego szamponu,kurde czyżby się domyślił? A już chciałam go zobaczyć jak przez tydzień włosów by wyczesać nie mógł. Nie wiem,ale dobra jutro zaczynam szkołę ,a u chłopaków jestem już tydzień.
-Masz tu 400 funtów i za te pieniądze  masz kupić potrzebne Ci rzeczy do szkoły,na zakupy pójdziesz sama bo my mamy próbę ,ok?-powiedział do mnie Harry.
-Tak!No to cześć.-i wyszłam z domu.
No to na początek kupie sobie fajną torbę na ramie,a potem resztę.
    Kupiłam piórnik z czarnymi nutkami na białym tle,torbę na ramie z pięciolinią, a na niej czarne nuty,była koloru białego i niebieskie vansy. Gdy szłam przez park do domu,zauważyłam grupkę nastolatków,na oko w moim wieku.Postanowiłam przysiąść,wyciągnęłam jednego papierosa i odpaliłam, zaciągając się nikotyną. Wtedy do mnie podeszli i zaczęli się ze mną witać co mnie bardzo zdziwiło.
-Palisz?- spytał mnie całkiem ładny chłopak.
-Nie widać,a co?-spytałam
-My też,dobrze trafiłaś może chciała byś zaprzyjaźnić się z nami?
-No może być.-powiedziałam śmiejąc się.
   Nie chce tylko przypału bo Harry zobaczył,że pale.
 Siedzę tu już z chyba 30 min.i powoli dopalam już 2 papierosa gdy ...zauważyłam charakterystyczny van chłopaków.O nie,a jeśli mnie zobaczyli? Eee a co tam pewnie mnie nie zauważyli.
    Pożegnałam się z całą grupą i poszłam do domu.

                               ~~z perspektywy Harry'ego~~
 Gdy jechaliśmy z chłopakami z próby zauważyłem grupkę nastolatków na oko w w wieku Ley.Wydawało mi się ,że siedzi tam właśnie ona ale pewnie to tylko przewidzenia.
 Zatrzymaliśmy się jeszcze do sklepu by kupić coś na obiad,nie chciało mi się iść więc zostałem i wyciągnąłem komórkę by napisać do Ley,gdzie jest.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Na samym początku przepraszamy za jakiekolwiek błędy .Mamy nadzieję ,że się wam podoba i będziecie komentować,a może chcielibyście coś zmienić w tym opowiadaniu? Piszcie a my postaramy się to zmnienić.
Mamy także prośbę,jeśli czytacie i wam się podoba to czy moglibyście polecać tego bloga innym?Jeśli tak to z serca dziękujemy ;*      ♥♥♥♥♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz