niedziela, 2 lutego 2014

Rozdział 30

Siedziałam na zimnych kafelkach i patrzyłam jak powoli spada na nie moja krew.
W ostatniej chwili opamiętałam się co tak naprawdę się dzieje.Szybko podbiegłam do umywalki i zaczęłam obmywać rany.
Usłyszałam trzaśnięcie drzwi.O nie,o nie,o nie!
-Ley,jesteśmy!-wrzasnął Harry.
-Emm... ok!-szybko zawiązałam bandaż na nadgarstku i zaczęłam ścierać z kafelek krew.
Gdy w łazience wyglądało już w miarę normalnie,ściągnęłam bandaż który był trochę zakrwawiony.
Na tą rękę przełożyłam bransoletki i wyszłam z łazienki.
Niepewnie podeszłam do salonu gdzie siedzieli wszyscy.Już miałam powiedzieć hej ale uciekłam do pokoju.
Na pewno nie obyło by sie bez pytań co tak długo siedziałam w łazience,a wole ominąć te pytania.
No ale przecież będę  musiała kiedyś  wyjść z tego pokoju.
Postanowiłam pójść się przejść.Po cichu zeszłam na dół,a potem na dwór.
Szłam tam gdzie mnie nogi poniosą.Była prawie 19,więc było już ciemniej.
Doszłam do parku,wątpię,że spotkam tu kogoś z przyjaciół ale  szłam dalej.Byłam nie daleko naszej ławki na której ktoś siedział.Pod chodząc bliżej dostrzegłam,że to moja banda i Josh?
-Hejka.-przywitałam się z nimi.
-Hej.-znów chórkiem.
-Co ty tu robisz?Trochę nie za późno?-spytał Stev.
-No wiecie... przejść się nie mogę.-zaśmiałam się i usiadłam między chłopakami.
Tym razem było jakoś tak dziwnie cicho.
Gadałam z chłopakami,prócz Josh'a ,teraz przy nim czułam się tak jakoś nie swojo.Po prostu olewałam go.
-Macie może papieroska?Hymmm?-spytałam.
-Dla Ciebie kocie zawsze.-zaśmiał się Bryan.
Zabrałam od niego papierosa i zaciągnęłam się dymem nikotynowym.
                                      *2 GODZINY PÓŹNIEJ*:
Po cichu weszłam do domu.Była 21.10, więc starałam się bezszelestnie przejść aż do swojego pokoju.
Gdy byłam na schodach na coś wpadłam,było ciemno więc się przestraszyłam.
Po chwili światła się zapaliły ,a przede mną stał Harry.
-Powiedziałem,że jeszcze raz wyjdziesz bez mojej wiedzy  i wrócisz późno,to będziesz miała szlaban.-zaczoł.
-Jesteś tylko moim bratem! Nie będziesz mi rozkazywał!-zaczęłam wrzeszczeć.
-Może i jestem tylko twoim bratem!Ale to ja si mam tobą zająć!
-Ciekawe! To ja już wole z mamą mieszkać!
-Dobrze,droga wolna!Ale jak na razie jesteś pod moja opieka więc masz szlaban!-wrzasnął,a ja pobiegłam do siebie.Drzwi zamknąłam na klucz i położyłam się na łóżku.Łzy zaczęły spływać po moich policzkach.
Nawet nie wiem kiedy usnęłam.
Następny dzień spędziłam u siebie w pokoju,nawet nie wyszłam ani raz.Chłopaki wołali ,przynajmniej próbowali żebym otworzyła drzwi.
Mam w dupie ich obiad czy kolacje.
-Ley spakuj się,jutro wyjeżdżamy.-zapukał Liam.
-Ja nie jadę!-wrzasnęłam.
-Spakuj się ,jutro o 8.00 masz być gotowa!-nie odezwałam się a on odszedł od drzwi.
Wstałam z łóżka i jakoś się spakowałam.
Znów znudzona położyłam się na łóżku i nawet nie wiem kiedy usnęłam.
RANO:
-Ley!Wstawaj!-wrzasnął za drzwiami Louis.
-Nigdy!
Ubrałam się w TO .
Otworzyłam drzwi i poszłam do łazienki.Umyłam ząbki i rozpuściłam włosy.
Zeszłam na dół gdzie już w kuchni siedzieli chłopaki.
Nie zwróciłam na nich większej uwagi ,tylko podeszłam do lodówki i wyciągnęłam z tam tond jogurt.
Usiadłam na wysepce i zajadałam swój  jogurcik.
-Ley chodź.-powiedział Harry za moimi plecami.
Bez słowa poszłam po walizkę,którą puściłam na schody.
Harry tylko wzdychnął i wziął walizkę i zaniósł do busa. Wyszłam na zewnącz i prosto do pojazdu.Usadowiłam się z samego  tyłu przy oknie.
Na szczęście obok mnie usiadł Niall.Kierował Louis ,a obok niego siedział Liam.
Podjechaliśmy pod dom Rosi,a Harry wyszedł i wziął od niej walizkę,którą od razu dał do bagażnika.
Teraz to siedziałam obok Ros,a Niallerek obok niej.
Jechaliśmy jakieś  3 Godziny,a oni ciągle śpiewali.
Niall zdążył się przenieść na siedzenia przed nami,więc na spokojnie gadałam z Ros.
Po jakiś jeszcze 10 min. zatrzymaliśmy się pod ładnym domem.Co ja mówię,to była willa.

Wyszliśmy z busa i Harry podał mi klucze i powiedział,że mamy otworzć drzwi.
Zrobiłyśmy jak nam kazali.
Gdy weszliśmy,zamurowało mnie jak i zarówno Rosi.
Przed pokój był naprawdę ładny.
-Biegnijcie na górę i ten pokój do którego wejdziecie będzie wasz.Macie razem pokój.-oznajmił Harry.
Razem pobiegłyśmy na górę TYMI schodami.Postanowiłyśmy wejść do ostatnich drzwi.
Gdy weszłyśmy,ujrzałyśmy to.
Gdy wyszłyśmy,przed drzwiami stały nasze walizki.
Każde drzwi na górze były otwarte.
Tak wyglądał pokój : Niall'aLiam'a ,Louis'a,Zayn'a ,Harry'ego
Zeszłam na dół do kuchni . A na koniec salonu.
________________________________________________________________________
Hejka i  od razu Sorki ;/ .Tak wiem,ten to na pewno mi nie wyszedł ,ale następne obiecuje,że będą ciekawsze ;D. Jeśli pod tym... wystarczy,że będzie emotka...rozdziałem będzie co najmniej 5 komentarzy to postaram się dodać rozdział między środą ,a czwartkiem ;*
Jeśli są błędy to przepraszam,ale nie mam teraz zbytnio czasu.Znów do szkoły ;/  a ja muszę sie pouczyć na 2 spr. i katkówkę ;( więc sorki.
Tu macie kontakty do mnie :
Ask --->proszę bardzo :D
Gg --->45775732
-------------------------
Chcecie o cos zapytać Leayne?
W taki razie macie deo niej Aska ------>plose baldzo :3
5 komentarzy = następny rozdział

5 komentarzy:

  1. Zajebisty rozdział czekam na następny jestem ciekawa jak tam ułożą się sprawy pomiędzy Ley a Joshem.
    Pozdrawiam
    Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  2. czekam na next'a a może w czwartek dasz next'a jako prezent na 15 urodzinki?hmm?
    aga /agnes
    p.s
    super rozdzial
    aga/agnes

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział czekam na nexta ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń