Czy to moje uzależnienie, od którego nie ucieknę?!
Nie! Ja..ja nie mogę! Muszę z tym skończyć.
Znów sytuacja z żyletką miała się powtórzyć? Nie.
Wyrzuciłam żyletkę do kosza. Podniosłam się i popatrzyłam na odbicie w lustrze.
Kiedyś jeszcze trenowałam siatkówkę, a teraz to zaniedbałam. Przecież użalanie nad sobą nic mi nie da. Musze powiedzieć Harremu, żeby mnie zapisał na jakieś treningi.
Wyszłam z łazienki i skierowałam się do salonu.
Nie! Ja..ja nie mogę! Muszę z tym skończyć.
Znów sytuacja z żyletką miała się powtórzyć? Nie.
Wyrzuciłam żyletkę do kosza. Podniosłam się i popatrzyłam na odbicie w lustrze.
Kiedyś jeszcze trenowałam siatkówkę, a teraz to zaniedbałam. Przecież użalanie nad sobą nic mi nie da. Musze powiedzieć Harremu, żeby mnie zapisał na jakieś treningi.
Wyszłam z łazienki i skierowałam się do salonu.
No i już końcowy dzień minął na oglądaniu filmów.
***
Przez ten tydzień ,który spędziliśmy na leniuchowaniu, minoł
całkiem ciekawie.
Nawet Gemma dołączyła do nas. Nie obyło się bez wariacji chłopaków .
Nawet Gemma dołączyła do nas. Nie obyło się bez wariacji chłopaków .
No a teraz siedzę
sobie u siebie i bezczynnie patrzę w miejsce za oknem.
Tą bardzo ciekawą czynność przerwał mi sygnał połączenia.
-Tak, słucham?
-Ley, cześć.-usłyszałam zściszony głos Josh’a,
-Czego chcesz?!
-Ley, to nie rozmowa na telefon. Proszę, możesz przyjść na
boisko przy parku?
-N…n..no ok.-wzdychnęłam.- Będę za 15 min.
Rozłączyłam się i poszłam ubrać buty i bluze.
Wolnym krokiem skierowałam do wyznaczonego miejsca.
Już z oddali zauważyłam Josh’a z prawdopodobnie chłopakami z
drużyny.
Gdy tylko mnie zauważył podszedł do mnie.
- Czego chcesz? -spytałam szorstko.
- Porozmawiać.
-Nie mamy o czym.-
warknęłam i już miałam odwrócić się na pięcie, no ale uniemożliwił mi to brunet.
-No dobrze.-powiedziałam.
Szliśmy wolnym spacerkiem, a Josh starał się mnie przeprosić
ale omijał za wszelka cenę temat Chloe.
- A nie możesz mi wytłumaczyć do cho*ery dlaczego wolałeś tego
plastika od nas?!
- Ley, to jest poważniejsza sprawa niż Ci się zdaje.
- Wiesz co, ja ci ufałam, a ty zachowałeś się jak ostatni
du*ek!- już miałam odejść,no ale znów uniemożliwił mi to chłopak.
- Byłeś dla mnie jak przyjaciel.- dokończyłam.
-Ehhh…. No dobrze powiem ci…. pod warunkiem, że nikomu ale
to nikomu nie powiesz.
- Dobrze.
Usiedliśmy na pobliskiej ławce. Byłam ciekawa co miał na
swoje wytłumaczenie.
- Zacznę od tego, że żałuje tego jak postąpiłem wobec was.
Ta Chloe, ma bogatego ojca. Daje jej wszystko co zapragnie. A ona właśnie zapragła
sobie mieć chłopaka, czyli mnie.
Oczywiście każdy ma swoje prawo decydowania o sobie, lecz
ona tego nie rozumiała.
Zaszandarzowała mnie , że jeśli odezwę się do was i nie będę
na jej rozkazy. To filmik ,kompromitujący filmik ujrzy światło dzienne.
- Josh! Ty naiwny idoto! Jak mogłeś się jej dać?!
- Ley! Zrozum, że ten filmik ujrzały by miliony czy nie
setki ludzi. Niemiałbym życia w szkole i na ulicy.
- Co to był za filmik?
-Ehhh… ja zabawiający się z pewną laską.
- Jak to?!-wykrzyczałam na niego.
Teraz to nawet nie chce go znać.
- Ley, ja się zmieniłem , nie jestem tym kim byłem.
Dla ciebie mogę nawet tu i teraz przysiąść Ci, że więcej nie
wezmę do ust papierosa.
- Josh, to nie zmienia faktu co robiłeś. Ja jednak pozostane
przy naszej przyjaźni.
Powiedź mi czy chłopaki o tym wiedzą?
- Tak, wiedzą o wszystkim.
-No ok. Ja będę już leciała.
- A może jednak zostaniesz i zagrasz z nami ? Brakuje nam
jednego zawodnika.
-Noo ok.
Przywitałam się z ich drużyną. Byłam w drużynie przeciwnej niż
Josh.
Nasza drużyna walczyła zacięcie, już miałam strzelić do bramki, kiedy zaatakował
mnie przeciwnik w czego konsekwencji wpadłam na metalowa bramkę. Przywaliłam
prawą ręką, co niestety mocno mnie zabolało.
-Nic ci nie jest?
-Nie, chyba nie.- popatrzyłam na swoją rękę ,która mocno
bolała. Nie chciałam pokazywać chłopakom swojego bólu.
Wstałam jak gdyby nic i dokończyliśmy mecz. Wygraliśmy my!
-No dobra chłopaki ja już będę naprawdę musiała
iść.-powiedziałam.
- No ok., odprowadzić Cię?- spytał Josh.
- Nie, dam sobie rade.- uśmiechnęłam się do nich i pożegnałam.
Ręka nadal mnie bolała, ale uznałam, że jest to tylko stłuczona
i to nic wielkiego.
Weszłam do domu i od razu poszłam się przebrać.
Odświeżona wróciłam na dół. W salonie siedzieli chłopaki i
oglądali mecz Polska-Anglia.
Hah, poszłam po swój soczek z nektarkiem z bananów.
Dosiadłam się do nich i jako jedyna kibicowałam Polsce.
Ehh, ich było pięciu ,a ja jedna. Postanowiłam zadzwonić po
swoja ekipę.
Po jakiś 10 min. Zjawiła się Rosi i czterech moich kumpli.
No to ciekawe komu teraz będzie łyso. No ale jednak
zdębiałam jak zauważyłam jako kibice polski pozostaje tylko Ros.
Nie no, fajnych mam kumpli. Na nich ZAWSZE mogę liczyć.
No niby wiedziałyśmy, że Polska przegra ale nadzieje miałyśmy
jednak do końca. A ten śmiech chłopaków po skończonym meczu, bezcenny.
Pożegnałam się z przyjaciółmi i odesłałam ich do domów.
Ręka nadal bolała. Ja jednak to zignorowałam i poszłam się wykąpać.
Wzięłam z pokoju swoja piżamę i pobiegłam do łazienki gdzie
wzięłam szybki prysznic.
Dzisiejszy dzień uważam za udany. Zmęczona poszłam jednak już
spać i szybko usnełam.
***
Wyspana otworzyłam oczy. Gdy jednak chciałam je przetrzeć ,uniemożliwił
mi to ból naprawde spuchniętej i siniaczonej ręki.
_________________________________________________________________________
Hejka wam czytający. Wybaczcie za błędy.Po prostu nie mam czasu by je poprawiać ;/
Sorkaa za opóźnienia z rozdziałem ale dla mnie on i tak jest nudny.Nie wiem jak dla was.Skomentójcie,żebym wiedziała co mam poprawic w swoim pisaniu.
No ale już nie wiele rozdziałów zostało. Dlatego zmobilizujcie się i tym bardziej komentujcie.
Spokojnie rozdziały będą jeszcze prowadzone ,a jak zakończę to będę chciała wprowadzić następne opowiadanko.
Obserwujcie,komentujcie,pytajcie.
Czasem będę na tego bloga dodawać filmiki.
Chciałam bym,żeby ta strona stała się żywsza.
POMOŻECIE? :D
liczę na wasze szczere opinie :*
pozdrawiam Was kochani :3
Moim zdaniem możesz pisać jeszcze np. z perspektywy Josha, Harrego itd. Rozdział fajny lecz czegoś mu brakowało.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sylwia
Super rozdział :) Czekam na nexta ;)
OdpowiedzUsuńJak zwykle zajebisty rozdział z nie cierpliwością czekam na nexta <3
OdpowiedzUsuń