poniedziałek, 23 grudnia 2013

Rozdział 21

                               (włącz TO)
Siedziałam przy tym laptopie długi czas.Znudziła mi się ta czynność,więc postanowiłam ,że zadzwonię do Roberta.
-Hej.-powiedziałam do komórki.
-Hej Ley.
-Przyjdziesz do mnie?
-Yhy,właśnie stoję przed drzwiami twojego domu.-powiedział,po czym się rozłączył.
Siedziałam w ciszy może jakieś 5 min.
Drzwi się uchyliły,a w nich zobaczyłam twarz mojego przyjaciela.
-Jak się czujesz.-podszedł bliżej łóżka.
-Bywało lepiej.-powiedziałam ,a chłopak usiadł obok mnie.

Czas minął dość szybko w towarzystwie Roba.Chłopaków nie było więc dobrze,że przynajmniej sama nie byłam.


 Leniwie,ale wstałam i zeszłam na dół.Otworzyłam drzwi i przedemną staneła moja przyjaciółka.
-No siemka,siemka.-powiedziała i jak gdyby nic poszła do kuchni nalać sobie soku.
-Robert!!-krzyknełam by chlopak mnie usłyszał.
-Co?!-odkrzyknął.
-Zejdź na dół!-powiedziałam i poszłam do zakazanej półeczki  z filmami Louisa.Wyciągłam American Pie.
Gdy weszłam do salonu ,siedzieli już tam Robert z Rosi i gadali.
-Mam film!-wżasłam i podbiegłam do telewizora.Włożyłam płytę i zasiadłam na kanapie.

Film powoli się kończył,a mnie brzuch bolał na tyle mocno ,że się wyprostować nie mogłam. To wszystko przez to ,że za bardzo się śmialiśmy.
Gdy jednak się skończył,my nadal się śmialiśmy.Napisałam do Harr'ego kiedy wrócą.Odpisał,że za chwilę rozpocznie się koncert,tu w Londynie.No ,a potem to jest jakaś impreza no więc szybko nie wróci.
Dzisiaj jest piatek wiec..
-Wiecie co?Może zostaniecie u mnie?-spytałam.
-Ok.-powiedziała Ros.
-Z chęcią ale umówiłem już się z taką dziewczyną.-powiedział trochę zakłopotany Rob.
-Nasz Robert się zakochał!-zaczełyśmy wrzeszczeć na cały dom i skakać.
-No dobra to o której to spotkanie?-spytałam.
-O 18.00.
-No to nie masz za wiele czasu.-powiedziała Rosi.
-A która jest?-spytałam równoczśnie z Robertem.
-Jest..17.45!-wykrzyczała Ros,a my jak poparzeni wstaliśmy.
Podbieglismy do drzwi frontowych.
-Robert idz już bo niezdązysz!-wżasnelam.
-Wiem,wiem!Pa dziewczyny!-no i pobiegł.
-No to co robimy?-spytałam.
-Hymm..może nakręcimy jakąś nową piosenkę?-spytała Rosi.
-No,nie głupi pomysł.
Poszłyśmy do pokoju Niall'a po gitarę i kamerę.
-No to co zaśpiewasz?-spytała Rosi.
-Może jakąś piosenkę One Direction?Np.Best Song Ever?-spytałam
-Całkiem dobry pomysł.Ałkustycznie?
-Yhy.
No i Ros włączyła kamęre ,a ja zaczęłam grać no i śpiewać.
Gdy skończyliśmy,Ros dodała filmik na YT.
Już po chwili pojawiły się komentarze od fanek 1D.Były one pozytywne,a liczba wyświetleń wzrastała.
Była już godzina 19.00 więc poszłam zrobić nam kolacje.Czułam się już całkiem dobrze i do żadnego lekarza nie muszę iść.
Zamowiłam pizze więc powinna przyjechac za około 30 min.
Znów poszłam do pokoju Louis'a.Po 1 ,po jakiś horror,a po 2 to odnieść komedie.
Jaki on tu ma syf.Jak przyjeżdża jego dziewczyna to jest pozornie czysto,a jak tylko co wyjedzie to ten syf na nowo powraca.
Wzięłam ,,Sierociniec'',no i zeszłam do salonu.Włączyłam film i ogladałysmy.W niektorych momentach chowałyśmy głowy w poduszki,a w niektórych nieogarniałyśmy go.
Gdy skończył się film ,a była 23.30 to postanowiłam,że pujdę do łazienki.Wstałam i już byłam na korytarzu gdy... zgasiły się światła.
-Ros!!!!!-zaczęłam krzyczeć,a przyjaciółka moje imię.
Pobiegłam po omacku do salonu i natrafiłam na kogoś.Zaczełam wrzeszczeć ale okazało się,że to Rosi.
Obie teraz siedzimy w ciemnym koncie w salonie.
Usłyszałyśmy walenie drzwi,a potem jak się otwierają.Serce zabiło mi mocniej ze strachu.
-I co teraz?-spytałam szeptem.
-Ni..niew..niewiem.
-Chyba poszedł.-po stwierdzeniu,że jednak nikogo nie ma,poszłam powoli i ostrożnie na korytarz.No ale chyba pożałowałam tego co właśnie zrobiłam,bo ktoś mnie złapał za ramie.Ja zaczęłam krzyczeć i wyrywać się.Ros zaczeła krzyczeć,co znaczyło,że coś się tam dzieje.Już po chwili przebiegła obok mnie,łapiąc tym samym za moją rękę.
Drzwi były otwarte wiec jak najszybciej wybiegłyśmy z niego.Czułyśmy jak to coś biegnie za nami.Chwile biegłyśmy razem ale były dwie ulice,no i obie pobiegłyśmy inną.Gdy się spostrzegłam było już za puźno.
Biegłam dalej,nawet się nie zatrzymując.Nadal sie bałam ale poprostu brakowało mi już sił.Zatrzymałam się i dopiero teraz zauważyłam,że nie wiem gdzie jestem.Próbowałam kila razy wrucić z tamtąd z kąd przyszłam,no ale błądziłam jeszcze bardziej.
Bez jakich kolwiek sił usiadłam na krawężniku chodnika.Chciałam zadzwonić do Harr'ego ale komórka zaraz padnie.Jednak nie zaszkodzi spróbować,wybrałam nómer do brata i próbowałam się z nim połączyć.
-Hallo?
-Harry!
-Co jest?
-Ja nie....
Bateria padła.No świetnie.Teraz to mnie nie znajdzie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka!! ;D Sorki za wcześniejsze niedodanie rozdziału.No ale w tamtym tygodniu nawalili nam sprawdzianów no i po prostu nie było czasu.Mam nadzieję ,że się wam  ten rozdział spodoba.
Ps. Wesołych i radosnych Świąt.No i oczywiście szalonego sylwestra!
Jeżeli jutro czyli 24 grudnia,któraś z nas będzie miała czas to doda może świątecznego imegina (co wy na to?) Swoje opinie piszcie w komentarzach ;) <anonimki się podpisują>. Aaa i jeszcze jedno,jeśli ktoś by chciał popisać z którąś z nas osobiście,to napiszcie w komentarzach,a pod następnym rozdziałem dodamy nasze gg/ask. A jak się wam podoba nowy wygląd bloga?
Wika ;*





1 komentarz:

  1. Lepszy wygląd, ale dlaczego taki szkolny? Dałybyście coś z chłopakami ;D Zamiast imagina dajcie kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń