piątek, 18 października 2013

Rozdział 10

 Ros przywitała się z chłopakami niby spokojna dziewczyna,ale ją znam i wiem,że w środku jest bardzo nieogarnięta.
Po przywitaniu chwyciłam rękę przyjaciółki i pociągnęłam ją do mojego pokoju.
 Ros momentalnie usiadła na moim łóżku i patrzyła z zamyśleniem w pustą przestrzeń przed sobą.
-O jaaaa,poznałam One Direction.-powiedziała ledwo słyszalnie,nagle się uśmiechnęła.
-Ty jesteś fanką,prawda?-powiedziałam.
-Tak,ale potrafię się ogarnąć .-uśmiechnęła się z dumą.
-Haha,widziałam i brawo.-zaklaskałam.
Postanowiłam otworzyć laptopa ale,że ja nie mam  to musiałam zejść na dół.
-Zaraz wracam.-powiedziałam po czym pobiegłam do salonu w ,którym siedzieli chłopaki i ich dziewczyny,no prawie w każdym przypadku.Ponieważ,Niall siedział przytulając szyneczkę,a Harry siedział z swoją bliską koleżanką. Podeszłam do braciszka,który trzymał laptopa i wyrwałam mu go .
-Co ty kurde robisz?!-zaczął zły Harry,a twarze wszystkich skierowały się na mnie.
-No co,nie patrzcie się tak na mnie wszyscy bo mnie dekoncentrujecie.-po czym wyszłam  z salonu i skierowałam się do mojego królestwa.
W pokoju czekała Ros,na wszelki wypadek zamkłam drzwi gdyby zły Harry miał zamiar przyjść.
Załączyłam laptopa i zalogowałam się na fb.
-Pamiętasz filmik na You Tube?-spytała.
-Jaki,...aha tak.Sprawdźmy jak tam.-powiedziałam po czym weszłam .
Było wiele komentarzy i wszystkie były typu,, ładnie śpiewasz'' albo,, masz ładny głos''. Były oczywiście łapki w dół ale bardzo dużo był w górę.
Puściłam i zaczęłam się wsłuchiwać,ale wybił mnie z rytmu mój głos pod głaśniany przez Ros.
-Co ty robisz,jeszcze chłopaki usłyszą.-chciałam ściszyć ale przyjaciółka mi to nie umożliwiła.
-Wiesz co,ja mam lepszy pomysł.W któryś dzień nagramy nowy filmik,co ty na to?-powiedziała.
-No w sumie czemu nie .-powiedziałam z niby zamyśloną twarzą.
-Ja się będę zbierać,bo już późno.-powiedziała wstając.
-Ok,odprowadzę cię.-powiedziałam i ruszyłyśmy do wyjścia.
Ros pożegnała się z 'opanowaniem',a ja bez słowa wyszłam przed dom i czekałam aż przyjdzie.
Już po chwili stała obok mnie.
-No to chodźmy.-powiedziała i ruszyłyśmy.
Pod domem Ros stanęłyśmy,po czym się pożegnałyśmy.Gdy juz odchodziłam,a  ona stała przy drzwiach,wrzasnęła do mnie bym była o 7.45.
Weszłam do domu i prze demną stanął Niall:
-Tyyy.-pokazał palcem na mnie ,a głos jego był wrogi.
-Ale o co chodzi?-spytałam.
-Jak to nie wież!Wyjadłaś mi moje wszystkie zapasy!
-Ale ja ich sama nie wyjadłam.Pomogła mi Ros.-powiedziałam z lekkim uśmiechem.
A on zaczął mnie gilgotać.Zaczęłam się śmiać ale w pewnym momęcie wyrwałam się mu i pobiegłam do salonu w którym wszyscy siedzieli.Wzrok przenieśli na mnie i Nialla który gonił mnie po całym pomieszczeniu.Już prawie mnie złapał ale zauważyłam uchylone drzwi na taras.Gonił mnie po całym ogródku ,aż stanełam nad basenem:
Obejrzałam się kilka razy dookoła by sprawdzić czy gdzieś tam niema chłopaka,ale na szczęście go nie było.Gdy już chciałam iść,poczułam jak coś mnie popycha do przodu.Wpadłam do basenu,dopłynelam do brzegu i wyszłam z niego.Na polu już nie było Nialla,zła poszłam do wejścia.Zauważyłam rozśmianego blondynka na kanapie.Gdy zobaczył mnie Harry,podbiegł do mnie :
-Co ci się stało?-spytał patrząć na mnie.
-A jak myślisz,ten debil do basenu mnie wrzucił.-poczym pokazalam na juz ogarniętego Nialla.
-Blondyneczko pożałujesz.-powiedział Harry,odwrócony już do chłopaka.
-Ale on wyjadła mi moje zapasy jedzonka.-powiedział chłopak broniąc się.
-Sorry ale w takiej sprawie ci nie pomogę.-powiedział Hazza,po czym usiadł.
-No ale przeciesz to nie jakaś wiewiórka ,żeby gromadził zapasy na zimę.-powiedziałam.
-A i właśnie jeszcze z Ros się policzę.-powiedział z niby groźna miną.
Nic już nie mówiąc skierowałam się po piżamkę i poszłam się wykapać.
Umyłam włosy i ciało.Wysuszyłam je i ubrałam piżamę. Zeszłam do salonu,ale nikogo w nim nie było,a w kuchni było cicho więc penie wszyscy są w pokojach.Postanowiłam zjeść kolacje,więc weszłam do kuchni,a...a przy stole siedział ...Niall.
-Jestem grzeczna,zostaw mnie!!-zaczęłam wrzeszczeć w stronę chłopaka.
-Haha,spoko nic ci nie zrobię.-powiedział z uśmiechem na ustach.
Dosiadłam się do stołu,ale coś w okolicach zlewu zaszeleściło.
Odwróciłam  w tamtą stronę głowę  i kogo ujrzałam?. Mojego braciszka robiącego chyba kolację.
-Co robisz?-spytałam ale on nie odpowiadał.
Spojżałam na Nialla i zauważyłam,że zjada czekoladę.Przyszedł mi do głowy pomysł.
Wzięłam kostkę czekolady i rzuciłam w Harrego.
Ten momętalnie odwrócił się w moja stronę  ale nic nie powiedział,tylko patrzył  na mnie z złowrogą miną.
Ale blondynek zaeragował.
-Co ty robisz z moją Genowefą?!- zaczął  odstawiać jakąś szopkę.
- Haha, ty nadałeś im imiona?-zaśmiałam się z niego.
-Tak i jestem do nich emocjonalnie przywiązany,a ty rzucasz nią bez opamiętania.Przecież ona ma uczucia,a ty ją krzywdzisz.-zaczął swą przemowę.
-HAhaha.... no a jak ty je zjadasz to może być i niby to ja nie mam uczuć.-powiedziałam,a Niall z fochniętą miną myślał co powiedzieć.
-No wiesz każda rzecz ,którą da się zjeść jest dla mnie ważna,a że ty żucasz nimi to już niestety ale psychika zrąbana.-powiedział ale ja wolałam to już przemilczeć.
Całej tej naszej rozmowie,przyglądał się Harry.Który zareagował dopiero teraz,stawiając talerz z kanapkami na stole:
-Smacznego.-powiedział.
Zjadłam 2 kromki,miałam dość.Chłopaki zjedli reszte.
-Gdzie reszta chłopaków?-spytałam.
-Są u swoich dziewczyn.-powiedział Harry.
Była godz. 23.30 ,a ja jutro do szkoły miałam iść.Co raz bliżej do świąt,bo dziś 7 grudnia.
-Idź juz spać,bo jak jutro wstaniesz to oczy czerwone i te wory.-powiedział brat.
-No taki zombi.-podsumował Niall.
-Dobra idę,pa.
-Pa.-powiedzieli równo oby dwaj.
##############################################################################
Hej! Dziennie wchodzi was około 10 osób,a komentuje tylko jedna osoba.
Rozdziały nie damy rady dodawać częściej bo chodzimy do wymagającego gimnazjum,więc rozdziały dodawane będą w weekendy,prawie zawsze.
Prosimy komentujcie ;> , mamy nadzieje ,że się wam podoba ;)
Wika i Ola ;*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz