środa, 1 lipca 2015

Rozdział 74


Obudziłam się szybko nabierając powietrza do płuc. Leżałam na swoim łóżku, a w pobliżu nie było ojczyma. Popatrzyłam badawczo na swoje nadgarstki na których były świeże rany  zrobione kilka godzin temu, jak i blizny po nich. Na szczęście to był jedynie głupi sen, który był na tyle realistyczny, że można by pomyśleć, że to prawda. Gdyby taka sytuacja miała miejsce w prawdziwym życiu, nie wiem co bym zrobiła. Najwidoczniej musiałam zasnąć po tym jak wróciłam do swego pokoju. Przetarłam dłonią twarz i wyszłam z łóżka. Było już późno i zarazem cicho, więc pewnie wszyscy spali. Nie chciałam ich budzić, dlatego szybko przemknęłam do łazienki gdzie się umyłam. Gdy chwyciłam za ręcznik by się wytrzeć, zwróciłam uwagę na fakt, iż nie wzięłam ze sobą piżamy. Owinęłam się szczelnie ręcznikiem i powróciłam do swego pokoju gdzie ubrałam na siebie ubranie do spania.

***
-Nienawidzę szkoły.- mruknęłam, mocniej chwytając ramię torby. Poczułam  rękę owijające moje ramiona.
-Nie przesadzaj. To tylko 10 miesięcy, a jeśli zaczniesz odliczać dni do następnych wakacji minie ci to szybciej.- Mike uśmiechnął się tak promiennie jakby w ogóle nie przejął się faktem rozpoczęcia roku szkolnego. Idziemy przez szkolne korytarze dość obszerną grupą, ponieważ zaliczam się do niej ja, Mike, Josh, Steven, Nicholas z Rosi, Bryan oraz zespół siatkarski chłopaków. Nowi uczniowie przyglądają się nam z dość dużą ciekawością.
-Popatrz jacy jesteśmy popularni.- wyszeptał do mojego ucha Mike, parskając śmiechem.
Witaj szkoło! Niestety lub stety znów muszę zacząć stawiać czoło nowym wyzwaniom. Wolałabym teraz spać w moim mięciutkim, cieplutkim i wygodnym łóżku niż być tutaj i musieć się uczyć.
Gdy szliśmy w stronę sali gimnastycznej gdzie za chwilę ma przemówić dyrektor, ponieważ myśli, że w jakiś sposób nas zmotywuje. Przed nami jak z pod ziemi stanęła Chloe, wzięła Josha za rękę i ruszyła razem z nami na halę. Przewróciłam jedynie oczami nic nie mówiąc, bo po co i tak mi to nic nie da on będzie robił to co uważa za słuszne. Mike razem z drużyną usiedli na samej górze trybun, ponieważ należą do zespołu siatkarskiego dlatego mają te przyzwolenia. Ten budynek łączy gimnazjum oraz liceum do którego chodzi Wide. My natomiast usiedliśmy dosłownie przed nimi. Znaczy prawie każdy usiadł, ponieważ akurat dla mnie zabrakło miejsca i miałam zejść na sam dół, gdy poczułam pociągnięcie za nadgarstek. Odwróciłam wzrok na osobę trzymającą moją rękę, którą okazał się nie kto inny jak Mike klepiący miejsce między sobą a Peterem. Uśmiechnęłam się i zajęłam miejsce.
-Cisza! Mi również nie chce się tu siedzieć, ale nie mam innego wyjścia.- powiedział beznamiętnie dyrektor.- Chce powiedzieć tyle, że nie chce przez cały rok dostawać wezwania, że palicie, ćpacie lub Bóg wie co jeszcze robicie na terenie szkoły. W tym roku chce mieć spokój od waszych problemów, dlatego zachowujcie się w miarę przyzwoicie. Zaraz dostaniecie plany lekcji od swoich wychowawców i marsz mi grzecznie na lekcje!- ostatnie słowa wykrzyczał do mikrofonu i zszedł z podwyższenia. Gwar rozniósł się po pomieszczeniu, wszyscy zaczęli wstawać, jedynie ja nadal siedziałam na swym siedzeniu. Tak bardzo nie chce mi się nigdzie iść, jestem zmęczona, ponieważ wczorajszego wieczoru nie śpieszyłam się z zaśnięciem i mimo zakazów matki, oglądałam filmy w salonie.
-Co z tobą, jesteś dzisiaj nie do życia.- Bryan chwycił mnie za ramiona i poruszał na boki, a ja coś mruknęłam pod nosem, wysilając się na mały uśmiech.
-To przez szkołę, tak bardzo nie chcę tu być.- ostatnie słowa wręcz wyjęczałam i podniosłam się z siedzenia idąc za resztą. Wlokłam nogi za sobą i wiedziałam, że dzisiejszy dzień będzie jednym z gorszych. Idąc korytarzem obok szafek dla pierwszaków, ktoś podstawił mi nogę i upadłam na podłogę. Nie miałam nawet ochoty by policzyć się z tą osobą. Wymruczałam zaspana, wiązankę przekleństw podnosząc się i zbierając ślamazarnie bez pośpiechu swe książki.
-No kurde, Ley. Rusz się i w końcu się obudź.- Steven podniósł mnie mimo moich protestów i wziął ode mnie torbę.
-Nie każ mi cię uderzyć na przebudzenie.- zaśmiał się.
-Weźmy zerwijmy się z lekcji.- wymamrotałam, podczas gdy on ciągnął mnie za rękę do klasy.
-Niech panienka Styles uważa na swoje zachowanie w tym roku.- usłyszałam za sobą basowy głos dyrektora. Nie miałam zamiaru się odwracać, jedynie co zrobiłam to dorównałam kroku Stevenowi.
-Brawo Ley.- zaśmiał się gdy weszliśmy do klasy, a wzrok każdego powędrował na naszą dwójkę.
Zajęliśmy szybko miejsca w ostatniej ławce i dostaliśmy nowe plany lekcji.
-Posłuchajcie mnie uważnie. W tym roku szkolnym dyrekcja zarządziła aby uczniowie z najstarszych klas byli kimś w rodzaju podopiecznych dla młodszych takich jak pierwszaki.- po słowach wypowiedzianych przez nauczycielkę, Steven podniósł rękę do góry, a pani oddała mu głos.
-Czyli mogę być podopiecznym Leayny, bo ona faktycznie jest ode mnie niższa i gdyby nie ja to nie trafiła by samodzielnie do klasy.- uśmiechnął się promiennie i objął mnie ramieniem mierzwiąc mi włosy. Parsknęłam śmiechem, a profesorka naprawdę  zaczęła debatować nad tą sytuacją co wydawało mi się nieracjonalne.
- Słuszna uwaga panie Price, ale wydaje mi się, że pańska koleżanka znakomicie da sobie radę sama.- uśmiechnęła się i przeszła do dalszego tłumaczenia.
-Wybrano kilkoro uczniów z tej oto klasy, którzy powinni podwyższyć swe zachowanie i nie tylko: Zack,Nick,Nicholas,Leayna, Rosi, Steven oraz Rebeca. Po tej lekcji przedstawię wam waszych podopiecznych na tydzień.
Wydawało mi się to absurdalne, ale jeśli to ma podwyższyć moją ocenę z zachowania, to jestem jak najbardziej za. Oparłam głowę na ręce i tępo wpatrywałam się za okno. Ludzie chodzili tacy wolni, nie to co my zamknięci pod przymusem w szkole. Minęło kilka kolejnych minut po czym zadzwonił dzwonek na przerwę.
***
Okazało się, że moją podopieczną jest nie jaka Nicola z pierwszaków i na moje nieszczęście jest Directioner.
Zaczęła się pora lunchu, więc wszyscy podążali do stołówki.
-Josh, weźmiesz mi jedzenie?- zawiesiłam się na jego ramieniu, robiąc słodkie oczka. Pokręcił głową, nie zgadzając się. Zatrzymałam się i popatrzyłam po tłumie, dostrzegając Mike z kilkoma kumplami z klasy. Podeszłam do nich i tym razem zawiesiłam się na jego ramieniu ponownie robiąc słodkie oczka.
-Co chcesz?- zaśmiał się.
-Weźmiesz mi jedzenie?- uśmiechnęłam się promiennie.
-Okay, zajmij nam miejsce.- cmoknął mnie w czoło i odszedł.
Usiadłam przy jednym z lepszych stolików, który jest zarezerwowany wyłącznie dla starszych klas.
-Co jest między tobą, a Widem?- zaświergotała Rosi idąc z Nicholasem do stolika.
-Nic, a co ma być?- zdziwiłam się, patrząc na nią pytająco.
-Zachowujecie się jak para. Sam fakt jak na siebie patrzycie, to takie słodkie.- jej oczy ożywiły się i najwidoczniej chciała coś jeszcze powiedzieć, ale przeszkodzili jej chłopaki. Mike podał mi tacę z jedzeniem i usiadł na przeciw mnie. Podczas gdy jedliśmy, cały czas miałam w głowie słowa Rosi. Nigdy nie myślałam o Mikeu jako o chłopaku. Chodź faktycznie, czasem odwalałam dziwne sceny zazdrości. Wpatrywałam się w niego podczas gdy on jadł. Nagle podniósł głowę patrząc na mnie.
-Coś się stało?- pokręciłam głową i wróciłam do zjadania mojej sałatki.
Gdy wszyscy już zjedli i siedzieliśmy rozmawiając w dość dużym gronie, ponieważ niektórzy dostawili sobie do naszego stolika krzesła, więc wielu uczni przyglądało się z zaciekawieniem.
-Hej Leayna.- Nicola stanęła obok mnie, machając przesadnie ręką.
-Emm, hej.- popatrzyłam na nią, a następnie na resztę. Wzrok każdego z naszej ekipy wylądował na niej, więc pewnie musiała czuć się dziwnie.
-Zajmijcie się gadaniem o tym kiedy w końcu Nicholas przeleci Rosi.- tak, to był ich temat który został przerwany przez pierwszoklasistkę. Odeszłam z nią od stołu.
-Mam do Ciebie pytanie.- powiedziała podekscytowana.
-Więc słucham.- podniosłam obojętnie ramiona w górę.
-Zapoznasz mnie z chłopakami?- wyczułam w jej głosie lekką panikę.
-Z kim, że niby z nimi?- wskazałam zdziwiona na grupkę śmiejących się przyjaciół. Pokręciła głową, uśmiechając się.
-Z One Direction.- no tak, przecież to fanka. Kiwnęłam głową, chodź skoro jest fanką to wydaje mi się logiczne, że powinna wiedzieć, iż są aktualnie w trasie.
***
Leżałam na łóżku ze słuchawkami w uszach. Oczy miałam przymknięte i po całym męczącym dniu potrzebowałam chwili zrelaksowania, która nietrwała długo.  Z uszu zostały wyciągnięte słuchawki, więc mimowolnie musiałam otworzyć oczy i zobaczyć kto to. Oczywiście moja "ukochana" mama.
-Czego chcesz?- warknęłam.
-Harry dzwoni.- pomachała mi słuchawką przed twarzą, szybko chwyciłam telefon w dłonie.
-Hallo?- zaczęłam.
-Witaj młoda, co u Ciebie słychać?- usłyszałam zachrypnięty głos Hazzy i w tle krzyki chłopaków, na co mimowolnie się uśmiechnęłam. Brakowało mi tego, brakowało mi ich...
-Nie jest źle, a co u Was słychać?
-Właśnie jesteśmy po koncercie i zaraz będziemy się witać z fanami.
-Czyli musisz się rozłączyć?- powiedziałam smutna, no bo do cholery jednak to ja jestem jego siostrą i mam prawo porozmawiać z nim dłużej niż jedynie 5 minut.
-Niestety kochanie.- nie usłyszałam w jego głosie ani nutki smutku, co jeszcze bardziej mnie rozzłościło.
-Skoro  nasza rozmowa ma tak wyglądać to lepiej w ogóle  nie dzwoń. Cześć.- warknęłam i rozłączyłam się zanim zdążył cokolwiek powiedzieć.
___________________________________________________________________________
Hej i za nami kolejny rozdział mordki.
Jak wam mijają wakacje? Jakieś interesujące plany? Nie mówcie tylko, że cały czas spędzacie przed monitorami :p Łapcie z życia co najlepsze :3 a ja oddaję wam w wasze ręce rozdział 74. Oceńcie komentując bo to naprawdę motywuje BARDZO :)
Niestety nie wyrobiłam się z niespodzianką  dlatego może jeśli zacznie mi wszystko prawidłowo działać i uda mi się dokończyć chodź nic nie obiecuję bo są wakacje i nie ma mnie praktycznie w domu to zobaczę co da się zrobić.
Piszę również opowiadanie na wattpadzie- Fame&money
Komentujcie i do przyszłej środy :)

5 komentarzy:

  1. Jaka końcowa szacun !!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialne ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam jakiś błąd ....
      Genialne !!!

      Usuń
  3. Co! Dopiero w środe ! No proszeeeeeeee .Rozdział był naprawde super.Mam wielką nadzieje ża Leyana będzie z Mikem.Mam pytanie .Masz GG?
    <3

    OdpowiedzUsuń