niedziela, 4 maja 2014

Rozdział 40

Ten sam mężczyzna popchał mnie do ciemnej piwnicy ze schodów, przez co moja komórka gdzieś wypadła.
Ja mam dość tu siedzieć, ja chce do domu!
Po policzku polała się łza.

 Ciemność ogarniała mnie przez chyba cały dzień, bo kilkunastu godzinach usłyszałam jak ktoś chrapie.
Co mi szkodzi,a może uda mi się uciec.

Po cichu wdrapałam się po schodach na górę, czyli na wielką chale. Oczywiście były jakies ta tez pokoje,a z jednego z nich dochodziło chrapanie.
Zaczęłam biec do drzwi wyjściowych najszybciej i najciszej jak umiałam.
Niestety, nie udało się.
-Mała. Na marne biegasz i tak nie uciekniesz.- zaśmiał się głos za mną.
Głośno przełknęłam ślinę i odwróciłam się.
Stał tam... ten obleśny typek.
-Teraz będzie kara, za uciekanie. Może to cię nauczy, że od nas się nie odchodzi.
Chwycił mnie za włosy i pociągnął za sobą.
Zaprowadził mnie do piwnicy i popchał na ziemie.
Teraz  w pomieszczeniu zabłysła nie wielka lampka.
Nie zauważyłam kiedy ten typek wyciągnął za siebie ostry nóż.
Podszedł do mnie i z pięści przywalił mi w twarz.
-To za to, że twój braciszek ostatnim rzem zadzwonił o gliny.
Przywalił mi drugi raz.
-To za to, że próbowałaś uciec.
Wyszedł....
Zostawił mnie obolałą na twarzy, a ja spodziewałam się, że raczej pokaleczy mnie tym ostrzem lub coś w tym rodzaju.

~~Harry~~
Szukaliśmy jej całą noc, ale na marne. Obdzwoniliśmy wszystkich jej przyjaciół, żadnego śladu NIC.
Zastanawiamy się co dalej, gdzie mogła by pójść. Pytaliśmy jej przyjaciół, poszli poszukać jej tam gdzie ona chodzi ale nie było  jej.
Dosłownie jak by się pod ziemie zapadła.
-I co dalej?- zapytał Niall z kanapka w ręce.
-Wiecie co, może powiadomić policje?- podsunęła pomysł Gemma.
-Tak, tylko nie jedźmy wszyscy. Pojadę ja, Gemma i Mama.- powiedziałem, bo to wydawało mi się najrozsądniejsze w takiej sytuacji.
-Ok, jak coś się dowiecie to dajcie znać.-powiedział Liam.
***
-Słucham. W jakiej sprawie państwo do nas przychodzi?- zapytał funkcjonariusz.
-Chcielibyśmy zgłosić zaginięcie mojej córki.- powiedziała i tak już zmartwiona mama.
-Dobrze, jak długi czas nie ma jej?
-Od tamtego dnia, od popołudnia czyli cały dzień.
-Ehh, proszę pani, ile lat ma  córka?
-15.
-Od zaginięcia musi minąć co najmniej 48 godzin, a minęło dopiero 24. Może jest u jakieś koleżanki.
-Proszę pana! Wydzwoniliśmy do wszystkich jej przyjaciół, koleżanek i nic.
-Spokojnie, przyjmiemy zgłoszenie. Ma pani jakieś jej zdj.?
-Tak.
Mama podała zdjęci na którym jestem ja z moją siostrą. Zmusiła nas do za pozowania.

~~Leayna~~
 Może powinnam zostać z Harrym i wyjechać z mamą? No ale dlaczego mam wyjechać?
Czy ktoś mi powie DLACZEGO?!
Ja się muszę jak najszybciej z tond wydostać.

No przecież wypadła mi tu komórka, prawda?
Musi tu gdzieś być. Ale gdzie?! Kurde, ta lampa oświeca tylko jeden kont, no trudno pozostaje obmacywanie aż znajdę.
Chwilę szukałam, aż coś znalazłam w tym kształcie.
Tak, eureka! Znalazłam.
Odblokowałam komórkę i co się okazało? Komorka mi zaraz padnie. Pozostaje mi ostatni ruch.
Dobra dzwonię do .... Harrego.
 Pierwszy sygnał....drugi...trzeci...
-Haloo?- usłyszałam głos po drugiej stronie.
-Harry. Pomocy.- powiedziałam szeptem.
-Ley?! Gdzie ty jesteś?!
-Harry, ja nie wie....- komórka została mi wyrwana i rozwalona o ścianę.

-O ty mała suko! Powiedziałem, żadnych sztuczek!- wyciągnął z kieszeni ostry nóż.
-Może teraz zapamiętasz moje słowa.- zaśmiał się obleśnie i zaczął podchodzić z nim do mnie.
Chwycił mnie jedną ręką za gardło i przyparł mnie do ściany, powodując, że zaczęłam się dusić.
Drugą ręką próbował coś mi zrobić tym nożem, ale ja się wyrywałam.
Zawołał swojego kolegę, a on chwycił mnie za gardło jeszcze mocniej i przycisnął do ściany.
Natomiast pierwszy chwył moją rękę i zaczął nożem robić czerwone kreski między łokciem, a nadgarstkiem.
Bolało i to mocno. ledwo co oddychałam. On natomiast skończył.
-No mała, następnym razem będzie gorzej.- zaśmiał się i przejechał dłonią po ścianach biorąc na swoje palce wiele kurzu. Dmuchnął nim na rany na rękach i wyszli, śmiejąc się.

Każdy, najmniejszy ruch sprawiał mi wielki ból.
___________________________________________________________________________
Hej i  czołem.
Sorki za błędy ;/
No i wydarzyło się coś, co zaważyło na dalszym życiu Ley.
Czytając dale, zobaczycie jak to się potoczy.
Jak myślicie, wyjdzie z tego żywa, czy raczej Harry i reszta  będą cierpieć z powodu straty brunetki?

Dobra, nie zanudzam.
  • Więc tak... kontakt do mnie ---> ASK
  • zapraszam również na mój drugi blog, który czeka na wasze komentarze, no a jeśli czytasz a chodźby nawet nie to poleć go gdziekolwiek się da wielkie dzięki jeśli skomentujesz i polecisz :*
    blog <KLIK>

    Będzie minimum 8 komentarzy = next 
 A tu tacy se tańczący kiedyś chłopcy, a teraz już mężczyźni.



10 komentarzy:

  1. no wreszcie! dłużej się nie dało? ekstra rozdział szybko mi tu dawaj nexta!

    OdpowiedzUsuń
  2. wreszcie nowy rozdział! kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
  3. super akcja, pisz szybko next!

    OdpowiedzUsuń
  4. Spoko rozdział czekam nn<3~ Paulina ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. extra pisz szybko następny niezła akcja! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Super akcja czekam na nexta.

    OdpowiedzUsuń
  7. rozdział? genialny! nie dawno zaczęłam czytać twojego bloga i powiem ci, że jest na prawdę super, świetnie piszesz i w ogóle, już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału, twój blog na prawdę wciąga, i z niecierpliwością czekam na dalszy rozwój akcji kochana :D
    Anka.

    OdpowiedzUsuń